sobota, 14 marca 2015

#Rozdział 14

Z perspektywy Caroline

Spojrzałam na nich i przestąpiłam z nogi na nogę. Na każdej twarzy malowała się złość, tylko Damon uśmiechał się głupkowato.
Usiadłam na fotelu, dając znak głową, by zaczęli. Wymienili niepewne spojrzenia – zachowywali się jak dzieci. Wywróciłam oczami i chrząknęłam wyczekująco, gdy się nie odezwali. Stefan przełknął ślinę i z wysiłkiem zaczął:
-Chodzi o…
-Byłaś w łóżku z Pierwotnym? – rzucił Damon, puszczając mi oczko.
-O nim chcieliście gadać? – zapytałam, puszczając mimo uszu jego uwagę.
-Wiesz co o nim sądzimy, Caroline – zaczął znów Stefan – i wiesz, że jest naszym wrogiem. Próbował nas zabić, zabił matkę Twojego chłopaka. Nie zdajesz sobie z tego sprawy?
-Byłego chłopaka – dopowiedziałam, ale nie słuchał. Mówił dalej:
-Wiemy, że ma słabość do Ciebie, ale znudzisz mu się i Cię zostawi albo co gorsza, zabije.
Poczułam, jakby ktoś wbił mi kołek w serce. Spróbowałam opanować napływające łzy do moich oczu.
Jego słowa zabolały mnie jak żadne inne. Czy on naprawdę to powiedział? Czy moi PRZYJACIELE naprawdę tak myśleli?
Wzięłam głęboki wdech.
-Okej, ja wiem, że możecie go nienawidzić, wiem ile zła uczynił, ale czy nie chodzi o to, żeby stać się lepszym? Gdy jest ze mną, staje się zupełnie inny. Już nie jest bezlitosnym mordercą. Damon, jak zmieniasz się pod wpływem Eleny? Stefan, a Ty? Powinieneś to zrozumieć. Byłeś Rozpruwaczem, nieznającym skrupułów Rozpruwaczem – wyrzuciłam, obserwując go.
Na początku jego twarz wyrażała zrozumienie, jednak gdy wymienił spojrzenia z siedzącymi obok, znów ukazała się obojętność i złość.
-To co, przespałaś się z nim? – starszy Salvatore znów się odezwał, wykorzystując chwilę ciszy.
Spiorunowałam go wzrokiem.
-Czyli jednak, no, no, no. Szybko.
Teraz wzrok wszystkich skupił się na mnie. Zaraz się zacznie...
-Przespałaś się z Klausem?! – usłyszałam od Eleny.
-Jak mog... – dołączyła Bonnie.
-I wy przeciwko mnie?! – krzyknęłam, przerywając.
Spojrzały na mnie zdezorientowane. Przypomniałam sobie, co mówiła Elena, gdy powiedziałam jej o pocałunku:
„Jeżeli coś do niego czujesz, powiedz mi to (…) spróbuję to uszanować”
 -Nie spodziewałam się tego po was. Wszyscy macie coś za skórą, ale nigdy wam tego nie wypomniałam. A Ty, Elena… - skrzyżowałam ręce na piersiach – nie masz czegoś do powiedzenia Damonowi? – uśmiechnęłam się ironicznie.
-Caroline! On Cię zahipnotyzował, nie jesteś sobą.
-Nie zahipnotyzował mnie. Po postu dzięki Klausowi zrozumiałam wiele rzeczy. Zwyczajnie się mną bawicie. Caroline to, Caroline tamto. Gdy straciłam Tylera, kto do mnie przyszedł? Gdy Damona ugryzł wilkołak, kto miał zadzwonić do Klausa i przekonać go, aby przyjechał? Ja też mam do cholery uczucia! – wykrzyczałam.
„Tylko nie płacz, nie” pomyślałam, czując słony płyn napływający do oczu. Zamilkli, nie wiedząc co powiedzieć. No tak, prawidłowa postawa.
-Co Elena powinna mi powiedzieć? – zapytał Damon, podchodząc do mnie.
-Spytaj się jej – odburknęłam.
Przeniósł swój wzrok na Gilbert. Spłynęła jej łza. Nie mając ochoty dalej ciągnąć tej szopki, rzuciłam:
-Elena pocałowała Stefana!
Zapadła krępująca cisza. Wszystkie oczy spoczęły na mnie, a potem raz na Elenie, a raz na Stefanie. Starszy Salvatore podszedł do Eleny i kucnął obok niej.
-To był tylko jednorazowy pocałunek, tak? I nic do niego nie czujesz, prawda? – spojrzał w jej zapłakane oczy.
Gilbertówna zaczęła jeszcze bardziej płakać.
-Ja… ja nie wiem, Damon– wydukała.
Wampir nie patrząc na Elenę, wyszedł trzaskając drzwiami.
Elena starała się utrzymać nerwy na wodzy, ale nie wychodziło jej to najlepiej. Stefan stał w kącie niewzruszony, jednak wiem, że w głębi niego kłębiło się wiele negatywnych emocji. Bonnie nerwowo pocierała kostki palców.
Potem wszystko stało się bardzo szybko. Sobowtór zjawił się naprzeciwko mnie ze szklanką w ręku, rozbijając ją o moją głowę i przyciskając do ściany. Odłamki szkła boleśnie wbiły się w twarz, lecz adrenalina zamortyzowała uderzenie. Elena przez cały czas, kiedy się z nią szarpałam, poświęciła na wyzywanie mnie. Szybkim ruchem złapałam ją za gardło i przycisnęłam do podłogi, uniemożliwiając jakikolwiek ruch.
-Uspokój się! – krzyknęłam – Teraz wiesz, co ja czuję. Jakby ktoś dał mi w twarz.
Puściłam ją, pożegnałam wszystkich nienawistnym spojrzeniem i zniknęłam. Do mojej świadomości zaczęły napływać najboleśniejsze słowa, które wyrzuciła z siebie Elena:
„Pierdol się”
„Umiesz wszystko zepsuć”
„Już dla mnie nie istniejesz”
Ruszyłam biegiem przed siebie, chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu. SAMA. Zapomnieć o wszystkich przykrościach, o całym bólu i cierpieniu…
Wpadłam na kogoś, czując ucisk w klatce piersiowej. Podniosłam głowę, odgarniając włosy z twarzy. Dopiero po kilku sekundach moje oczy przyzwyczaiły się do ciemności i poznałam osobę, z którą się zderzyłam.
Klaus. 
Spojrzał na w mnie w ten swój przenikliwy sposób, jakby rozumiał, co się stało; kto mnie skrzywdził. Na jego twarzy malował się ból, zatroskanie, chęć pomocy (tak, dobrze widzisz, Klaus chciał komuś pomóc). Wyczytał z mojego wyrazu twarzy, że nie miałam ochoty o tym teraz mówić. Nie zastanawiając się długo, objęłam go. Potrzebowałam tego.
Chwilę później Pierwotny podniósł mnie, wziął na ręce i ruszył do mojego domu. Przy mojej pomocy otworzył drzwi i skierował się do mojego pokoju. Delikatnie ułożył mnie na łóżku, odgarniając mi włosy z twarzy. Przykrył mnie kocem i usiadł obok.
-A teraz mów co Ci się stało – rzucił, jak dla mnie trochę zbyt szorstko i wskazał na zakrzepłą krew.
Automatycznie dotknęłam pokaleczonych miejsc. Skrzywiłam się z bólu, wyjmując odłamek szkła. Klaus szybko poszedł po apteczkę. Złapał mnie za głowę i zaczął wyjmować z niej pozostałości po szklance. Fragmenty szkła były tak mocno wbite w skórę, że musiałam wbijać paznokcie w plecy Pierwotnego, by zneutralizować ból. Klausa najwidoczniej to nie wzruszało, bo nawet nie drgnął.
Gdy skończył, rany samoistnie się zagoiły. Uśmiechnęłam się w podziękowaniu.
Opowiedziałam mu wszystko, od początku do końca. Jak się zachowywali, co mówili. Zakrztusił się spożywaną krwią, gdy usłyszał co mówiła o mnie Elena.
-Ona to powiedziała?
Spiorunowałam go wzrokiem. Rzucił mi przepraszające spojrzenie i dał znak głową, bym kontynuowała.
Z każdym nowym zdaniem w Klasie wezbrała złość. Wbijał sobie paznokcie w skórę, by nie okazywać złości. Gdy skończyłam, chciał wstać. Zatrzymałam go natychmiast.
-Klaus, nie.
-Caroline, nie zostawię tak tego – odparł spokojnie.
-Proszę, nie. Zostań ze mną… - wyszeptałam, ale nie był tym przekonany – Zostań.
Wrócił niechętnie na swoje wcześniejsze miejsce i pocałował mnie w ucho. Nic nie mówiąc, złapał mnie za kostki u nóg i przyciągnął do siebie. Automatycznie oplotłam nogami jego talię. Przylgnęłam do niego bardziej, wtulając twarz w zagłębienie jego szyi. Poczułam jak wodzi dłońmi po moich plecach, a ja skupiłam się na napawaniu zapachem Klausa. Było mi tak przyjemnie, że nawet nie zauważyłam, kiedy usnęłam w jego ramionach.

Z perspektywy Klausa

Otworzyłem oczy i zamrugałem kilkakrotnie, przyzwyczajając się do dziennego światła. Delikatnie zdjąłem ręce Caroline z mojej szyi i ułożyłem ją na łóżku. Jej twarz była blada, włosy bezwładnie opadały na poduszkę, wargi były rozchylone, a nozdrza delikatnie pulsowały. Narzuciłem koc na jej delikatne ciało i wyszedłem frontowymi drzwiami, idąc przed siebie.
Zaskoczony spojrzałem na turlające się jabłko w moją stronę. Zatrzymałem je butem i podniosłem, oglądając. Nie miało licznych otarć prócz zdartej skórki w kilku miejscach, więc osoba, która je zgubiła, nie była daleko.
Zmieniłem kierunek i poszedłem za śladem soku, które zostawiło jabłko.
Chwilę później zauważyłem sylwetkę dziewczyny. Rozpoznałem Elenę. Cmoknąłem z zadowoleniem, że przydarzyła mi się taka okazja. Podniosłem z ziemi kolejne jabłko, którego jeszcze nie zdążyła zebrać i podszedłem do niej bezszelestnie.
-Zgubiłaś coś? – zagadnąłem, uśmiechając się cynicznie.
Gdy zaskoczona podniosła głowę, dostrzegłem w jej oczach strach. Zabrała szybkim ruchem owoc z mojej ręki.
-Czego chcesz? – zapytała, podnosząc się wraz z zebranymi zakupami.
-Och, tylko pogadać – zapewniłem, nie przestając się uśmiechać.

-----------------------------------------------------
dziękuję za tyle komentarzy pod poprzednim postem <3
nie ma to jak edytować jeszcze rozdział,
bo "o kurde, jeszcze to bym zmieniła".
zapraszam na kolejny rozdział
i proszę o jeszcze więcej komentarzy :)

9 komentarzy:

  1. Ciekawa jestem jak będzie wyglądała ta rozmowa: Klaus - Elena, Elena przywiązana do pala? :P
    Trochę zaskoczyli mnie przyjaciele Caroline - po pierwsze skąd wiedzieli, że było coś pomiędzy nią a Klausem, po drugie - nie spodziewałam się takiej reakcji.
    Caroline również nie jest bez winy. Nie powinna była mówić Damonowi co stało się pomiędzy Eleną i Stefanem. Gilbert jest jej przyjaciółką i wyjawiła w sekrecie, że pocałowała się ze Stefanem, więc moim zdaniem Caroline zachowała się względem niej podle. Ale cóż, to tylko moje zdanie.
    Czekam na kolejny rozdział i pozdrawiam :)

    amandiolabadeo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już biegnę z wyjaśnieniami. Po pierwsze blog jest na podstawie serialu, co podkreśliłam już na początku. Po drugie bodajże w 11 rozdziale przybliżyłam ich znajomość. W 2 zaś Caroline opowiedziała Elenie o tym, że Klaus ją pocałował. Pomiędzy tą dwójką już dawno było widać, że coś się dzieje, tylko niestety jej przyjaciele bali się powiedzieć to wprost. Aż w końcu jak to Damon ma w naturze, mówi to co myśli i wyszło szydło z worka.
      A jak to bywa, gdy jesteśmy zdenerwowani, mówimy pewne rzeczy, zanim pomyślimy. Tak zachowała się Caroline.
      Mam nadzieję, że trochę Ci ten komentarz wyjaśnił, pozdrawiam. :)

      Usuń
    2. Głównie chodziło mi głównie o to skąd wiedzieli, że Caroline z nim spała? To mnie ciekawi :)
      To, że opowiadanie jest na podstawie serialu to wiem - oglądam od samego początku choć ostatnio zaczął mnie nudzić. Nie ma Klausa - to pewnie dlatego hehe :)

      Usuń
    3. Damon jest bystry, dodał dwa plus dwa (w tym przypadku częste znikanie Caroline po przyjeździe Klausa) i wszystko zrozumiał. A nie byłby sobą, gdyby po prostu się nie zapytał. :)
      Oo, chyba odczuwamy to samo. Jestem zawiedziona 6 sezonem ;(

      Usuń
  2. Hejka :) No, nowy rozdział jest boski :) Jestem nim zachwycona :) Naprawdę mi się spodobał :) Wszystko tak cudownie opisałaś :) Szkoda mi Caroline, biedna .... Dobrze, że Klaus ją wspiera ... Ale zakończyłaś w takim monecie , no no :) Już nie mogę się doczekać nowego rozdziału :) Czekam z niecierpliwością :)
    Pozdrawiam i życzę weny :)
    Karolina J

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny ! Gdybyś mi nie powiedziała o swoim blogu pewnie bym go nie znalazła i się tak w niego nie wciągnęła ! Dzięki ! Czekam z niecierpliwością na następny ! Informuj mnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, bardzo cieszę się, że przypadł Ci do gustu. Oczywiście poinformuję ;>

      Usuń
  4. Elena to nie tylko dziwka, ale też furiatka. Ona sama zapewniała Caroline o tym, że ma wybrać miłość, iść za uczuciem, że jej nie potępi, a teraz co? Rzuca oskarżeniami, dlaczego? Pewnie dlatego, że łatwiej trzymać się grupy, bo sama boi się zostać potępiona. Wcale nie dziwię się Caroli, że ją wydała, bo w takiej sytuacji, gdy Elena też jedno jej mówi i obiecuje, a drugie robi, to bez wątpienia jej się należało. Stefan bardzo mnie zawiódł, bo w końcu on był przyjacielem Caroline, powinien oceniać, ale nie urządzać taką nagonkę, jakby sam był świętym wampirem Stefanem pierwszym. Tutaj idealnie pasuje powiedzenie zaczerpnięte wprost z Biblii "kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień". Caroline słusznie zauważyła, że Damon także był draniem i się zmienił (czego ja osobiście żałuje, bo wolałem go w draniowatej wersji), Stefcio był rozpruwaczem, a Elena podłą ladacznicą (gdy przemieniona została w wampira też dowaliła do pieca z tego co pamiętam), Bonie natomiast nigdy nie lubiłem.
    Zapomniałbym dodać - opiekuńczość i oschłość w jednym i tym samym momencie - do Klausa idealnie pasuje i dodaje smaczku całej opowieści. Bardzo bym nie chciał byś z niego zrobiła takiego typowego słodziaka.
    Niech on da Elenie popalić, błagam xD Boże jak ja jej źle życzę. No ale jak mam jej życzyć, gdy Klaus uratował Damonowi życie, a ona teraz Carolinę potępia za związek z nim. Elena bez wątpienia jedno potrafi czynić doskonale - wykorzystywać innych (Damona i Stefana też w pewien sposób wykorzystuje).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, z wieloma rzeczami się z Tobą zgodzę. Też trochę żałuję, że Damon przeszedł tak wielką metamorfozę (oczywiście miała z tym dużo wspólnego Elena, bo kto inny?). *Bonnie
      Nigdy nie chciałam, żeby Klaus był odbierany jako słodziak, więc na pewno taki nie będzie na moim blogu. :D

      Usuń